05 lutego, 2020

POŁUDNIE: W ogrodach stolicy ;).



Na jednej ze skarp rozciąga się niezwykle różnorodna oaza, kwiatowy Eden pachnący bezmiarem woni i wypełniony śpiewem rajskich ptaków - Jardim Botânico

Ów Ogród Botaniczny został zaprojektowany w 1960 roku na terenie posiadłości Qinta do Bom Sucesso należącej do szkockiej rodziny.
I to jego dotyczyć będzie bazowa część dzisiejszej narracji.


Nim jednak do niej przejdę, wspomnę o innej perełce.

Na imię jej Ponta do Garajau. 
To fiordowy cypel zamykający wschodnią zatokę, stanowiący swoiste Rio de Janeiro wszak jego wierzchołek zdobi wykonana w stylu art deco figura Chrystusa Króla (Cristo Rei), przywodząca na myśl brazylijski posąg.
Figura została ustawiona w roku 1927 stając się punktem odniesienia dla żeglarzy --> Jezus z otwartymi ramionami serdecznie wita wszystkich przypływających.

Co ciekawe, do 1770 zrzucano stąd ciała umarłych, którzy nie byli wyznania katolickiego. Dopiero po uruchomieniu Cmentarza Protestanckiego zaprzestano tego procederu.


Niestety z uwagi na prace remontowe nie możemy zejść na dół cypla, skąd pomnik widać najlepiej, dlatego z tarasu rozkoszujemy się szumem fal oraz podglądamy morskie ptactwo.



Po przekątnej znajduje się kamienista plaża, do jakiej piesze dojście odbywa się wijącymi się niczym apetyczne włoskie spaghetti serpentynami.
Dla ułatwienia uruchomiono Kolejkę Linową, z której postanawiamy skorzystać:











Po godzinnym plażowaniu przemieszczamy się do wspomnianego wcześniej Ogrodu

Tutaj, w mieniącym się niezliczonymi tłami barw labiryncie podziwiamy rośliny z całej kuli ziemskiej. Jedne ujarzmione w geometryczne wzory, inne w kompletnie nieokiełznanej formie.
Podzielone na kilka odmiennych w kompozycji obszarów takich jak palmiarnia, zieleniec w stylu śródziemnomorskim tudzież zieleniec angielski.
Co rusz natykamy się na widziane po raz pierwszy gatunki palm, sekwoi, orchidei, azalii, anturium, paproci, sukulentów czy kaktusów. Rosną tu sławetne kwiaty zwane Rajskimi Ptakami, część parku porośnięta jest również lasem wawrzynowym:





Wędrujemy w blasku promieni nie wiedząc, co podziwiać w pierwszej kolejności... specyficzne typy z Meksyku czy krzewiaste z Wenezueli ?:







Raz po raz trafiamy na jakiś interesujący punkt zaczepny. Figurka, ławka, staw, storczyki.

Poniżej popiersie współinicjatora otwarcia Arboretum Rui Vieira:








Z góry roztacza się charyzmatyczny prospekt na przyległe Funchal:








Domki rodem z "Jasia i Małgosi". 
A konkretniej to miniatury charakterystycznych biało-czerwonawych domków krytych strzechą z Santany:





Kaktusiarnia:













Altana w stylu francuskim:





Wracając do Ribeiry przypadkowo zauważam bordową bramę rustykalnego hotelu Qinta do Arco Nature - szyld przed wejściem informuje, iż na jego terenie znajduje się dostępne dla turystów Rosarium.


Wiele nie dywagując za jedyne 5 Euro udajemy się na romantyczny spacer pośród rzadkich winorośli, alejek i marmurowych aniołów:



Uliczka między domkami do wynajęcia:





Nie znam się na tropikalnych odmianach, kiedy ktoś zapytałby mnie jak ten czy inny kwiat się nazywa, w większości przypadków odpowiedziałabym - "Kwiat". 

A więc przed Wami... Kwiaty ;-):











I wejście do Różarni:







Różany park posiada blisko 1700 odmian - przy każdej z róż widnieje tabliczka z opisem. 
Są tu również rośliny endemiczne dla regionu Makaronezji takie jak anoneira, awokado, bananowce, drzewa figowe i pomarańczowe:

















Po tylu wrażeniach naturalną potrzebą staje się przekąszenie czegoś o smaku godnym królów ;).
Decydujemy się na pobliską restaurację z takim oto gościem... 



;-}




Na obiad zaserwowano; 

- grillowany kurczak w miodowej marynacie
- ośmiarniczka polewana masłem
- ziemniaki gotowane
- misa warzyw