Jako, że ostatnio nadmiar świątecznych zajęć nie sprzyjał blogowaniu, dziś - lecząc powigilijny ból brzucha
(a propos -> Kochani, samych Błogosławieństw w te Święta & na 2013' !!!),
postanowiłam przypomnieć sobie wczasy w historycznej stolicy Dolnego Śląska tj we Wrocławiu.
Jednakże wolę go pokazać nie od strony dziejowej teorii, ale od str. praxis.
A zatem praktyczne ćwiczenie z dolnośląskiego pejzażu ->
mając do dyspozycji plik ze zdj. z dwudniowego pobytu (tuż przed załamaniem upalnej pogody) odpowiadam na pytania-klucze:
mając do dyspozycji plik ze zdj. z dwudniowego pobytu (tuż przed załamaniem upalnej pogody) odpowiadam na pytania-klucze:
O czym będzie ?
- o najznamienitszych atutach Wrocławia, który sam w sobie jest wart przedstawienia: dostojna sylweta gotyckiej Archikatedry nad rzeką o wielu mostach; unikatowy Ratusz widziany z okien zabytkowych kamienic i wciąż oddychające symbole Przeszłości - oto tamtejsi bohaterowie.
Kiedy to było ?
- na przełomie tegorocznego sierpnia i września. W sezonie przejściowym, niestałym, granicznym. Przedwiośnie przedzimia ;). Wszystkie te entre chien et loup, kiedy namacalne otoczenie traci swój ontologiczny status nie zyskując jeszcze kolejnego, a oczywistość nie jest już taka oczywista.
- na przełomie tegorocznego sierpnia i września. W sezonie przejściowym, niestałym, granicznym. Przedwiośnie przedzimia ;). Wszystkie te entre chien et loup, kiedy namacalne otoczenie traci swój ontologiczny status nie zyskując jeszcze kolejnego, a oczywistość nie jest już taka oczywista.
Jak ?
- natychmiast w dzianiu się, w stawaniu. W obiektywie. Pragnienie, by oddać w obiektywie subiektywny skrawek globu. Poza tym dywizjonizm i cykliczność. Wrażenie, impresja, odciśnięcie widzialnego i
odczuwanego w głębi źrenicy.
W jakim celu ?
- dla Pamięci, ma się rozumieć, tylko i wyłącznie dla Niej.
Pamięć dla Pamięci --- jak Sztuka dla Sztuki.
____________________________________________
Całą tę historyjkę należy przyjmować z przymrużeniem oka.
Po prostu była przejażdżka autostradą A4.
Następnie kwaterunek w hostelu AvantGarde o pop-atrowym wystroju [www.avantgardehostel.pl].
Następnie kwaterunek w hostelu AvantGarde o pop-atrowym wystroju [www.avantgardehostel.pl].
A w dalszym etapie - secesyjne kamieniczki w intensywnych barwach poustawiane łukiem
do barokowych fasad, jakie przybliżały miasto do znanych mi widoczków z Gdańska.
Gdzieś w dali unosiła się mgła. Wielka plama mleka, przedziwnie antygeometryczna.
Zeszliśmy nad samą
wodę.
Odra rozwierała swe ramiona tak szeroko . . .
Stoimy na skrzyżowaniu ul. Świdnickiej i Piłsudskiego w oczekiwaniu na zielone światło, a wraz z nami stoją - kobieta z wózkiem, człowiek
niosący dętkę, pani z parasolem, babcia z siatką zakupów, mężczyzna z walizką i pan wychodzący spod ziemi...
Odczuwam zaskoczenie, bo człek raczej nie wychodzi od tak sobie spod ziemi przebijając chodnik więc potęguję w umyśle wrażenie, jak gdyby ci kamienni ludzie kompletnie tu nie pasowali. Tak jakby przyszli z antagonistycznego świata. Z zupełnie antagonistycznego świata, bo to, co się tutaj dzieje - ten cały ruch, neony, spieszący się gdzieś cienie, jakich drogi przecinają się właśnie na tej Przecznicy - to wszystko kontrastuje ze statyką czternastu rzeźb autorstwa Jerzego Kaliny tworzących Pomnik Anonimowego Przechodnia.
Odczuwam zaskoczenie, bo człek raczej nie wychodzi od tak sobie spod ziemi przebijając chodnik więc potęguję w umyśle wrażenie, jak gdyby ci kamienni ludzie kompletnie tu nie pasowali. Tak jakby przyszli z antagonistycznego świata. Z zupełnie antagonistycznego świata, bo to, co się tutaj dzieje - ten cały ruch, neony, spieszący się gdzieś cienie, jakich drogi przecinają się właśnie na tej Przecznicy - to wszystko kontrastuje ze statyką czternastu rzeźb autorstwa Jerzego Kaliny tworzących Pomnik Anonimowego Przechodnia.
Został on odsłonięty w nocy (idealny czas !) z
12 na 13.12.2006 w 24-tą rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego:
Korelacja ludzkich gestów w wymownej interpretacji:
Rotunda. Ale jaka ! Bursztynowo-cytrusowa w blasku zniżającej się ognistej kuli.
Turyści podchodzili bliżej,
aby ją sfotografować komórką. Rowerzyści
zatrzymywali się, zsiadali z rowerów.
Tuż obok mnie ktoś także używał
poręczy jako statywu (pewnie z lepszym efektem, lecz cóż ;-)):
"Kiedy powziąłem myśl wykonania tego dzieła, nie szło mi jedynie o
uświetnienie triumfu oręża, bo zwycięstwa większe miała Polska
w dziejach swych, ale chodziło o to, by wykazać, że tu
przed stu laty złączyły się wszystkie stany dla obrony Ojczyzny;
zależało mi na uświetnieniu imienia najwznioślejszego piewcy wolności, Kościuszki. Generał tak ukochał tę ziemię, o której wolność walczył,
że garść jej nosił na sercu aż do zgonu" -
- tak pisał Jan Styka po zakończeniu prac przy Panoramie Racławickiej.
Panorama eksponuje cykloramiczny obraz olejny Bitwa pod Racławicami z lat 1893-1894.
Obraz przedstawia artystyczną wizję przebiegu walki racławickiej (1794) w wykonaniu Kossaka.
Arcydzieło zostało uwiecznione na płótnie żaglowym sprowadzonym z Belgii w 14-stu kawałkach o długości 15 metrów, które zszyto w jedną
całość i rozpięto na stalowym rusztowaniu.
W sumie zużyto 1800 metrów kwadratowych tkaniny, zaś do jej zagruntowania - 750 kg farby.
Witryna obejmuje również sztafaż
ustawiony na podłodze tak, aby widz oglądający zamknięte w pierścień malowidło nie umiał odróżnić, gdzie
kończą się przedmioty, a gdzie zaczyna sam obraz:
W tym samym Parku Słowackiego natykamy się na pomnik upamiętniający zbrodnię katyńską.
Czarny Anioł z mieczem nachylony nad matką tulącą postrzelonego w potylicę syna:
_ _ _
A czy Wam podoba się Szlak Krasnali ? ;->
_ _ _
Chciałabym, by poniższy kadr oddawał całą iskrzystość odbicia, tak jak ją wówczas widziałam. Dwa światy, dwie równoległe linie.
W poszukiwaniu Państwa Krasnalskich dotarliśmy na Most Zakochanych (czytaj - Most Tumski z r. 1889).
I tam także zawiesiliśmy swoją kłódkę ;P:
I tam także zawiesiliśmy swoją kłódkę ;P:
Za mostem Ostrów Tumski - najstarsza i za razem najbardziej milcząca dzielnica.
Ostrów powstał na obszarze przepraw między ujściami Odry, które rozgałęziając się utworzyły wyspy (staropol. - ostrowy).
Gród stanowiący siedzibę pierwszych Piastów założony został prawdopodobnie w X stuleciu.
Do teraz zachowała się Archikatedra św. Jana Chrzciciela, Kościół Św. Krzyża, Kościół Św. Idziego, jak również Wyspa Piasek z Kościołem NMP + Posągiem Papieża Jana XXII:
W międzyczasie niepostrzeżenie załamała się czerwień wieczoru unaoczniając granatowe tony. W ułamkach sekundy wszystko się pokończyło...
Bardzo podobała mi się idąca przed nami postać Latarnika odzianego w płachtę i zapalającego naftą lampy.
Sentymentalnie zachowana tradycja:
Rynek.
Jednak migawek z imprezowych wojaży nie będę wstawiać, toć fotografowanie
przy obecności alkoholu to zdecydowanie nie moja bajka ;P. Chociaż... parę zdążyłam wykonać \no bo jakże się powstrzymać, gdy wokół tyle wspaniałości !? Tyle
bezinteresownych wspaniałości rozrzutnie rozsianych po zakamarkach biegnących gdzieś na zachód od mojego Bielska...\:
DZIEŃ 2;
Na przebudzenie i otrzeźwienie wizyta w bankomacie.
Bolesław Chrobry ze swym kompanem też udali się na przejażdżkę:
Ratusz.
Niesymetryczne pasy nasadzonych ozdób, doskonała victoria
krajobrazu, za rogami której niezdyscyplinowani gapie.
I kto jeszcze ? Niedźwiedzica, jaka z bogato dekorowanej werandy Restauracji Świdnickiej
ocenia niesfornych mieszczan. Dym papierosowy, co
miesza się ze śmiechem i rozpływa w powietrzu. Cudzoziemcy pośpiesznie szukający swych reperów...
Jednakże najbardziej zapadły mi w umyśle ratuszowe kolory i spokój niebios tego niemal gdańskiego widnokręgu:
Tym razem popularny Zdrój za dnia
Bajeczne uliczki o witającym spojrzeniu "firankowej" społeczności
pod bardzo niebieskim niebem; ściany pławią się we wszystkich deseniach - orange, brudna biel, topaz, kobalt, machoń...
Właściciele mają szczęście mieszkać w takich posesjach. To swoisty luksus, ponieważ jest
w nich pyszna elegancja i wykroczenie przeciwko szaro-burym rytuałom:
Praktyczne zagadnienie retoryczne ;) - czy ukrywa się tam jakiś karzełkowaty stworek ? ;):
W dalszym ciągu moją uwagę skoncentrowało barokowe wejście Giełdy Wrocławskiej, iście niepasujące do wcześniejszej, eklektyczno-secesyjnej otoczki:
W następstwie Krasnoludki zwiodły nas do ZOO... którego zwiedzanie nie doszło do skutku, ponieważ przy Kasie okazało się, iż właśnie będą zamykać :-/.
Więc zamiast zeber z Ogrodu Zoologicznego - zebry rysowane na murze:
A po tym podejście pod widowiskową Halę Ludową znaną jako Hala Stulecia.
Tę ekspresjonistyczną budowlę wzniesiono w latach 1911-13' według projektu Maxa Berga, a jej powstanie związane było z setną rocznicą wydania przez Fryderyka Wilhelma III odezwy "Do mojego ludu" nawołującej do oporu przeciw Napoleonowi.
Wpisana -wraz z zespołem obejmującym Pawilon Czterech Kopuł, Iglicę oraz Pergolę- do Rejestru Zabytków w 1962, w 2006 r. została uznana za Obiekt Dziedzictwa UNESCO:
Układ hali jest w rzucie kolisty, oparty symetrycznie na greckim krzyżu. Podparcie stanowią tu pełniące rolę przypór żebra, tworzące boczne apsydy. Zadaszenie w formie pierścieniowych tarasów umożliwiło zaprojektowanie okiennic doświetlających wnętrza.
Konstrukcyjna szczerość oraz surowość (projekt pozostawiono w formie żelbetu) do dzisiaj wydają się niektórym wręcz odpychające:
Za halą znajduje się największa Fontanna Multimedialna w PL (ok. 1 hektara pow.).
Oficjalne otwarcie odbyło się w roku 2009.
W jej zagłębieniu umieszczono 303 dysze typu gejzery, dysze pieniące, dynamiczne, mgielne, palmowe bądź ogniowe, a także 800 punktów świetlnych.
Uzupełnieniem są projektory i kolorowe światła laserowe, a wszystko to stanowi integralną część pokazów odbywających się w takt muzyki.
Uzupełnieniem są projektory i kolorowe światła laserowe, a wszystko to stanowi integralną część pokazów odbywających się w takt muzyki.
Romantycznie oświetlony Most Krasno... yyy, przepraszam - Zwierzyniecki ;).
Przeprawę wybudowano w 1655.
Podczas epidemii dżumy w XVIII w. ustanowiono tu punkt kontroli uprawniający do przekraczania miasta, stąd jej niemieckie imię Paßbrücke, tłumaczone jako Wiadukt Przepustkowy:
I powrót.
Oto następny kawałek światka. Mojego światka.
Kontrastowy, prawda ?
Z jednej strony nowoczesny, z innej całkowicie anachroniczny. Wdzięcznie łagodny stroszy spadziste dachy.
Wrocławsko-gdański.
Wrocławsko-gdański.
Dziwnie jest uzmysłowić sobie, że to wszystko dzieje się jednocześnie. Że szkicuję sobie jego portret - niczym kreator minimalistycznych obrazków - fotografując wielowiekowe zabytki, a w między czasie udaję się do McDonald's po kawę na wynos.
Lecz to ta sama miejscowość w różnych ze swych masek - bo każda z masek układa jednaką przypowieść.
Przypowieść Śladem Krasnoludków . . .