KASIA MOŚ - 'Addiction'
W tę podróż wyruszyliśmy dość późno, bo koło godziny jedenastej.
Późno zważywszy na fakt, że na dojazd trzeba przeznaczyć bite trzy godziny.
Właściwie nie mieliśmy specjalnych oczekiwań - chcieliśmy po prostu zrobić krótki citytrip w pełni wykorzystując atmosferę dzionku wolnego od pracy.
A będzie to opowieść o zaskakującej ciszy w stolicy państwa. O wścibskich paniach, które z uporem maniaka nawołują, by wcisnąć nam ulotkę z reklamą najlepszej kafejki: "Moja pani kochana, u nas prawie za darmo i najsmaczniej..." I o postmoderniźmie, jaki zaburza poczucie gustu (śmiem twierdzić, że Vaduz wręcz zwariowało na punkcie kubistycznych tworów) i oferuje chyba więcej wewnątrz aniżeli na zewnątrz.
Ale ale... ponoć o gustach się nie dyskutuje ;):
Ale ale... ponoć o gustach się nie dyskutuje ;):
Przejdźmy do konkretów:
Lichtenstein to mikroskopijne Księstwo o powierzchni 160 km2, złożone z jedenastu gmin. Mimo swej niewielkości zalicza się do najbogatszych krajów świata.
Jego krańce wyznacza bieg Renu oraz łańcuch Alp.
Stolicę Vaduz, zlokalizowaną przy samej Szwajcarii, zamieszkuje 5109 mieszkańców /chociaż owe rejony zostały zasiedlone poprzez Germanów już 1500 lat temu/.
Na przełomie szesnastowiecza ziemie zakupił ród Lichtensteinów.
Najpierw jako wasalstwo Rzeszy, pełną suwerenność uzyskały w 1866 roku.
Państwo realizuje zasady klasycznej monarchii konstytucyjnej.
Jako że językiem urzędowym ustanowiono j. niemiecki, nie mieliśmy większego problemu z komunikacją.
Warto wiedzieć, iż oprócz Franków w wielu miejscach można posługiwać się walutą Euro [aczkolwiek ceny doganiają te szwajcarskie ;-)].
ZWIEDZANIE.
Na pewno must see jawi się neogotycki Kościół Św. Floriana.
Nie łatwo go przegapić, bo znajduje się po prawej stronie Ratusza Miejskiego [jednej z nielicznych perełek architektonicznych w całej tej nowoczesnej masie].
Nie łatwo go przegapić, bo znajduje się po prawej stronie Ratusza Miejskiego [jednej z nielicznych perełek architektonicznych w całej tej nowoczesnej masie].
Świątynia została konsekrowana w 1873, a w latach dziewięćdziesiątych podniesiona do rangi 'Katedry' przez Jana Pawła II.
Wnętrza dosyć surowe, ale i eleganckie w wymowie, sprzyjające modlitewnej zadumie.
Na ołtarzu mieści się arcyksiążęca Empora zdobiona pięknym herbem, a pod nim Krypta grobowa.
Katedra posiada też niebywale interesującą Pietę:
Katedra posiada też niebywale interesującą Pietę:
Stoi na nim prawdopodobnie najbardziej oryginalny budynek parlamentarny landtagu.
Pomimo klasycystycznej urody, do użytku został oddany stosunkowo młodo, bo w roku 2008.
Jego części składowe to Dom Wysoki i Dom Długi.
Swą niecodziennością definiuje otaczającą przestrzeń brukowanego skweru.
Właściwie cały Plac charakteryzuje się czystą, jednolitą, niemal ascetyczną formą.
To beżowo-ceglana elewacja tworzy szczególną atmosferę -> szczególnie na tle błękitnego nieba:
To beżowo-ceglana elewacja tworzy szczególną atmosferę -> szczególnie na tle błękitnego nieba:
Muzeum zaskakujące, a może nawet nieco dziwne...
Wszak ekspozycja składa się z dwóch części -> pierwsza to wystawy tematyczne dotyczące Starożytnego Egiptu, sztuki współczesnej (Dali) oraz fauny i flory. Dopiero druga opowiada o historii Lichtensteinu unaoczniając zachowane mapy, ordery, portrety, dokumenty, a także wyroby rzemiosła ludowego.
I równie zaskakujące, uliczne rzeźby:
Jeśli chodzi o jedzenie, daliśmy plamę - tyle czasu szukaliśmy odpowiedniej restauracyjki, że koniec końców wylądowaliśmy na standardowym kebabie (no, przynajmniej kawę mieli mocną i mocno uderzającą do głowy ;-)):
I kierunkowskaz na smakowitsze zakątki...
WIDNOKRĘGI.
Pasmo na wprost nazywa się Alpstein.
Jak przystało na Alpy Apenzelskie, obszar widocznie zniszczony i przekształcony przez człowieka, Równocześnie nie można mu odmówić powabu:
Ów widok wręcz mnie w sobie rozkochał... ...chyba podobnie jak robiącą akurat sefie zakochaną parę ;):
A tu już najznamienitszy zabytek czyli górujący nad miastem Zamek Vaduz:
Cały czas zamieszkiwany przez rodzinę królewską zatem wszelkie artystyczne cukierki można popodglądać jedynie zza szyby ;).
Na audiencję do księcia również się nie załapaliśmy ;-p:
Poznajcie królewskie krowy.
Rok w rok w Dniu Święta Narodowego defilują ;) przez główną oś miasteczka przyozdobione dzwoneczkami i kwietnymi wiankami:
Niechciany powrót...
... który spowolniło spotkanie z Winiarnią ;):
Góry oblane delikatną powłoką pudrowego różu:
Charakterystyczna czarna rejestracja: