05 września, 2011

Jarmarki Bożonarodzeniowe. Wiedeń nocą.



 



I znowóż na deser Wiedeń
Bo pomyślałam, że można by pokazać go jeszcze inaczej - w nocy. W czarnej sukience ciszy. Lub naprzemiennie -> w świetlanej osłonie z lamp.


Przekornie rozpoczniemy od tej drugiej.
Nigdy bowiem tamtejsza jasność nie jest tak intensywna jak podczas świąt, gdy nad ulicami wiszą sufity utworzone z ferii drobnych lampionów.
Ciężkawe żyrandole blasków zdają się opadać niżej, niżej i niżej... 
Raz za czas tylko płatki śniegu rozdzierają zasłonę chmur, po czym ukazuje się obojętny bezkres nieba:








Prawie jak w Tokio ;):

 


Już po pierwszych chwilach ma się odczucie, iż to jakieś kuriozum - i rzeczywiście !

Bo choć przyjemnie było onegdaj chadzać dróżkami surrealistycznego le hasard objectif, jest to już pokryta kurzem prehistoria i wieeeleee pokoleń przeszło od owego czasu przez majestatyczne pejzaże ujęte w postmodernistyczne nadbrzeża:



 

Cesarski Pałac doskonale wkomponuje się w nurt austriackiego 'Gesamtkunstwerk' tj. sztuki całościowej, w jakiej artysta prócz "obudowy" projektuje estetykę sal tworząc z elementów malarstwa ściennego, boazerii, umeblowania, kutych balustrad bądź części dekoratorskich jednostajny komplet. 
Olśniewający !:

 




Parlament na wzór greckiego Panteonu ze zdobioną attyką, wsparty na filarach -> konstrukcji tak ochoczo wykorzystywanej przez mężów Antyku, która pojawia się tutaj w niespotykanie oddanej kopii: 

 


I jedna z licznych bram: 



Elegancki fason Katedry w zestawieniu z nieregularnym odcieniem kamienia.
Mury bez makijażu nie udają teatralnych dekoracji, ich faktury są chropowate, niejednolite, nie-nudne:



Kto zgadnie, gdzie udamy się na następnej fotografii ? W prawo czy w lewo ?

Czy za głosem rozumu, ratio, w stronę dobrobytu lub też w stronę współczucia ?

Albo >nie wdając się w teologiczne dysputy, bo i po co zresztą< będziemy zmierzać prosto, gdzie w Kościele Św. Piotra puste przestrzenie, wytrawność Baroku i wybielone cegły [?]:







Czy może tam, gdzie rządzi kolor, krzyk oraz choinkowe ornamenty we wszystkich odcieniach palety ?:
 




Oto zagadka zaiste irracjonalna.

A którą wersję Wy wybralibyście ?

Chętnie poznałabym Waszą decyzję, ale... i tak będziemy musieli podążać moją trasą ;-).



Nieopodal Ratusza co roku wydziela się teren, na którym rozgrywają się huczne Jarmarki
Gęsta woń grzanych win unosi się i miksuje w siarczystym, grudniowym powietrzu:



Niżej pokazy taneczne z płonącymi pochodniami:



I znowu ucieczka od bombastycznego zgiełku.

Owalne sklepienia i geometryczne ciosania nadają architekturze wiedeńskiej prawdziwego szyku
[--> dopiero przeglądając te zdjęcia zdałam sobie sprawę, do jakiego stopnia są to spójne, mistrzowskie kompozycje].

Istny wir figur i brył:





Podcienie.

Widziałam sporo urzekających portretów przypór, przy jakich moje bledną albo całkiem giną - z jednym tylko wyjątkiem /już wiem, że w owym ujęciu odkryłam nową, włoską twarz Austrii/:

 

 
Podświetlony gmach Opery.  

Na jezdniach nawet o północy panuje nieokraszony ferwor:



 




Oraz sylwestrowe sztuczne ognie: