Piszę do Ciebie z tego miejsca... kurortu dla zabłąkanych dusz...
Tak, odczuwam lęk w silnej postaci czegoś tam z czymś tam...
W czasach, gdy Proletariat zajmował się staniem w kolejkach, VIP-owie przyjeżdżali do naszego ekskluzywnego Ośrodka wypoczynkowego.
Dzisiaj chodzę po Kozubniku i przypominam sobie splendor obiektu w okresie swych tłustych lat: urlopowiczów opalających się na tarasach; zacnych postaci palących Marlboro z eksportru i dywagujących nad ważkimi sprawami kraju; damy w kolosalnych okularach i cały ten ten przyjazny, energiczny harmider zakątka tętniącego życiem...
Może jeszcze nie wiesz, ale Kozubnik zaczął umierać wraz z odejściem ustroju PRL
[i między innymi - odbieraniem wczasów pracowniczych]:
[i między innymi - odbieraniem wczasów pracowniczych]:
Aktualnie położone w malowniczej Porąbce 'osiedle' wygląda jak zakazane miasto
w głuszy dżungli.
Po
flagowym bogactwie zostały jedynie ruiny
bujnie porośnięte kurzem i zaroślami. Nie uświadczysz już tych klimatycznych dancingów ani
ważnych towarzyszy
W martwych przestrzeniach świszczy wyłącznie wiatr...
Otóż mój Drogi -
w latach 70- i 80-tych kompleks przeżywał rozkwit.
Zajmował teren ponad 7 ha.
Można powiedzieć, że stanowił samowystarczalne miasteczko, albowiem na jego obszarze znajdowały się hotele (wystarczy wymienić słynną Kiczorę bądź Daglezję), baseny z saunami, restauracje i sale konferencyjne. Nie zapomniano o salonie kosmetycznym, korcie tenisowym i wyciągu narciarskim. Po aktywnym dniu wieczór spędzało się w jednej z dyskotek bądź klubie nocnym o wymownej nazwie Piekiełko. Kurort posiadał własne ujęcie wodne z oczyszczalnią, stację benzynową, a nad bezpieczeństwem czuwał całodobowy personel medyczny:
Pamiętam lato 85', kiedy to ojciec zabrał nas pod ogrodzenie, byśmy popodglądali luksus ---> tam moja siostra stała z taaakim wyrazem twarzy... z TAAAkim niedowierzaniem...
Widzieliśmy pianino, na jakim grał dyrektor. I jego kłótnię z naczelnym PZPR.
Poranne, rozległe niewyspanie zaszkliło nam zdolność pojmowania:
Poranne, rozległe niewyspanie zaszkliło nam zdolność pojmowania:
Mimo swego dramatycznego wizerunku ma coś, co przyciąga. Ludzie chcą
zobaczyć proces niszczenia, rozkładu na części:
Cisza. Eter.
Potężny szkielet obrasta zapomnieniem:
Wiesz S.,
poprzedniej nocki śniły mi się demony. Miały białe sukmany, zaś jęk był jedynym środkiem wyrazu tego, co chciały przekazać. . .
Hm... wydaje mi się, że to te opustoszałe rewiry działają na człowieka tak pobudzająco.
Wyobraź sobie jak eksplorujesz owo siedlisko zgliszcz o zmroku z latarką, kiedy z sąsiedniego pomieszczenia dochodzą trzaski tudzież szepty...
Jeśli lubisz postapokaliptyczne klimaty miejsc zapomnianych, Stalkery - koniecznie musisz do nas zajrzeć:
S.,
teraz wyobraź sobie, że stoisz przed świątynią Jowisza Największego -powiedzmy, że mamy rok 1979- proszę, odwróć się i powiedz, co widzisz przed sobą ?
teraz wyobraź sobie, że stoisz przed świątynią Jowisza Największego -powiedzmy, że mamy rok 1979- proszę, odwróć się i powiedz, co widzisz przed sobą ?
A
zatem, mój Drogi, stoisz przed głównym wejściem do krytej pływalni, komfort i blask biją po oczach. Postawny czterdziestolatek właśnie wskakuje do basenu, skąd uwodzi go spojrzeniem atrakcyjna brunetka z drinkiem w ręku. Na schodkach do brodzika siedzi trójka dzieci i wyrywa sobie czerwony materac.
A teraz przenieśmy się w rok 2012 - odwracasz się i oto widzisz pokruszone pozostałości błękitnych płytek, zaś na lewym planie porzucony dziecięcy wózek.
Sceneria niczym z horroru, prawda ?:
A teraz przenieśmy się w rok 2012 - odwracasz się i oto widzisz pokruszone pozostałości błękitnych płytek, zaś na lewym planie porzucony dziecięcy wózek.
Sceneria niczym z horroru, prawda ?:
Przyznam, iż tutejsza metaliczna atmosfera potrafi przenikać do kości...
... Czego szukam ?...
... Wczorajszego dnia...
Przemieszczam się, a za mną podąża czyjeś echo nierównym startym śladem...
... Już mnie do siebie wołają... Kochane Anioły !
A resztę...
... opowiem Ci we śnie..."