Nikt się nie odzywa, gdy ognista Cyganka Carmen wystukuje obcasami Flamenco.
Nikt ani nie drgnie w cieple gorącej Korridy. Nawet głowy z abażuru bacznie ją obserwują stojąc na straży pałacu Piotra I Okrutnego. Wraz z nimi patrzy duch jego najukochańszej - Marii de Padilla, mimo iż po zmierzchu nie z nią jedyną bywał...
Słońce przegląda się ze zdziwieniem w tafli rzeczki przy Placu Hiszpańskim, która ciągle nie wysycha. I piaskowy pająk, którego kilkakrotne okrążenie ponoć spełnia marzenia...
_
Ale skąd w ogóle wzięliśmy się w Hiszpanii ? Zwyczajnie - > w trakcie przelotowej jazdy nad Ocean Atlantycki zapragnęliśmy sfotografować
najwznioślejsze zabytki andaluzyjskiej stolicy.
I sfotografowaliśmy ;().
Zatem na poprawę humoru w niesprzyjającej, lutowej pogodzie zabieram Was dziś w podróż, w jakiej możecie się obejść bez grubego portfela czy zestawu
kart kredytowych (no i bez parasola ;)).
Będzie cyfrowo - kolory zintensyfikowane piaskowym popielem niczym dawny blask świątyń stawianych ku chwale bóstwom. I po arabsku - jako że w Andaluzji nie brakuje stylu arabskiego.
------------------------------------------------------------------------------
Minaret La Giralda - dwunastowieczna pamiątka po Maurach.
Na szczyt zamiast
schodków wiedzie 35 łagodnie nachylonych ramp (szerokich na tyle, że mogło
się na nich wyminąć dwóch konnych strażników):
Kiedy w 1212 było już oczywiste, że Chrześcijanie
przejmą miasto, Arabowie postanowili ją zburzyć.
Król Alfons X zagroził
jednak, iż jeśli tkną choćby kamyk, zostaną zasztyletowani. Wiedział,
co ratuje :-) wszak Giralda uchodziła za tak piękną, że stała się miejscem kultu; ażurowa plecionka z cegły niknąca w niszach zdobionych łukami,
a do tego zwieńczenie wieży czterema mosiężnymi kulami (które niestety nie
przetrwały trzęsień ziemi).
W późniejszych wiekach subtelność i harmonijność ornamentów zakłócono
renesansowymi balkonami z Dzwonnicą.
Lecz i tak budowla pozostała
inspiracją dla twórców podobnych konstrukcji jak chociażby te z Marakeszu.
W 1404 r. niedaleko Minaretu Kapituła zdecydowała się wybudować katedrę. A miał to być "gmach tak ogromny, iżby mówiono, że stawiali go szaleńcy".
I faktycznie, sewilska Santa Maria de la Sede jest największą gotycką świątynią Europy - ma 42 m wysokości i zajmuje 11.520 tys m2.
'Wnętrzności' wystrojone są w złote insygnia, krzyże i Monstrancje.
Ich nieskalany ;) blask wręcz godzi w tęczówki:
Ich nieskalany ;) blask wręcz godzi w tęczówki:
Inną
pamiątką po Maurach jest Pałac Królewski.
Otaczający go ogród wypełniony
rzadką w rozpalonej Hiszpanii zielenią jest tak cudowny, że aż nie chce
się wchodzić do środka.
Alkazar jednakże wart jest zobaczenia.
Jako posiadłość musiał być uroczy i ekskluzywny - chodziło przecież o kobiety. Gospodarowały tu żony możnowładców (w jednym z Haremów nocowało ich -bagatela- 800 !).
To w nim pomieszkiwał wymieniony na wstępie Piotr I Okrutny.
Przydomek nadali mu przeciwnicy odnosząc się do drastycznych zabójstw, jakich się dopuścił w celu utrzymania władzy. Kazał na przykład zamęczyć na śmierć swego poborcę podatkowego, Samuela.
Zwiedzanie odbywało się w 45-stopniowym ukropie więc trochę w deszczu... potu ;).
Między konturami ścian majaczyło powietrze. Świat był spokojnie radosny, bo zostawiliśmy za sobą pospolitość, a wokół nas wyrosły pola świadomościowej wolności. Zupełnie czyste myśli z kontrastującym niebieskim niebem.
Oglądanie najlepiej zakończyć wczesnym popołudniem, by udać się na siestę.
A po co tak wcześnie ? - zapytacie.
Ano po to, żeby do zmierzchu nabrać formy. Ponieważ dopiero wtedy zaczyna rozbrzmiewać muzyka, odgłos kastanietów; leje się wino, pachną krewetki.
Ano po to, żeby do zmierzchu nabrać formy. Ponieważ dopiero wtedy zaczyna rozbrzmiewać muzyka, odgłos kastanietów; leje się wino, pachną krewetki.
Sewilla olśniewa jak brylant.
To sklepiki z ręcznie robionymi przedmiotami, które starszy pan wystruga na naszych oczach. To książki wychodzące na ulice z antykwariatów, wołające "zabierz mnie
ze sobą na wycieczkę dookoła stronic". Bary, jakich największą reklamą są postawione przed wejściem wiązanki kwiatów. . .
Sewilla przyciąga jak magnez.
Szczególnie mężczyzn, którzy cenią sobie wyborne beczkowe Sherry. I którzy siedząc nad szklaneczką uporczywie szukają swoich "Carmen". . .