19 marca, 2012

Węgierskie skarby - Wzgórze Gellérta.




Przestrzeń rozproszona oraz przestrzeń skondensowana. Przestrzeń filtrowana przez style architektoniczne, obijane od luster Dunaju niczym odbicia w odbiciach. Wspaniałości zwielokrotniane luminescencją okładzin.

I dziś właśnie od nich zacznę chcąc Wam jak najlepiej unaocznić tą, oglądaną z estetyczną gracją, wizję umysłu architekta, tak często komentowaną z owalnym wygięciem ust.


Patrzcie, oto Budapeszt !


Trzeba mieć odwagę, aby zanurzyć się w pionierskiej niesamowitości wyolbrzymień czy starć marmoryzowanych gigantów.
Kto się temu podda ? Kto przejdzie przez wstrząs jak przechodzi się poprzez burzę ? 
Niezadowolony pyszałek niechże wtedy uzna: "Nie podoba mi się !" Ale póki nie widział, niech w ten sposób nie osądza. Chyba, że patrzył, lecz nie widział, bo i tak można podchodzić do sztuki ;).



Wejdźcie zatem ze mną do budapesztańskiego serca, przejdźcie przez nawę główną do miejsca, gdzie podłoże przebija transept nieba:



Bryły symbolizujące wielkość, a do tego nieoczekiwany zgrzyt. 
Z jakiego powodu nieoczekiwany ? 
Otóż /- zanim nici mej narracji spektakularnie się nie rozsypią ;P -/ kiedy obserwowałam owe geometrie, odczułam iście nieoczekiwane zakrzywienie przestrzeni; taką pełną zaciekawienia refleksję odbiorcy dostrzegającego kształty, których pośród wiekopomnych antyków z pozoru nie powinno być:



Udajemy się wgłąb miasta:







... i podchodzimy na Plac Bohaterów.
A na nim -> cokół Milenium z podobizną Archanioła Gabriela, zaś od lewej Muzeum Sztuk Pięknych:

 




Podążamy dalej - tym razem na Plac Św. Stefana

Na placu odwracamy się, ponieważ przed nami bajońskiej postury XIX-w. Bazylika Świętego Szczepana /patrona Węgier/ mogąca pomieścić 8500 osób.
Jej budowa wystawiłaby na próbę cierpliwość samego Boga, ponieważ ukończenie trwało 55 lat.


Katedra ma układ krzyża greckiego ze środkowo usytuowaną kopułą i jest podzielona na dziewięć części. Nie oszczędzano na wydatkach - do złoceń zużyto 41 kilogramów złota.
Mroczne, chłodne wnętrza przyozdabiają malowidła oraz gobeliny najwybitniejszych plastyków.
Jedna z naw zawiera zmumifikowaną Prawicę króla Stefana:



I w czarno-białym designie:



W jednej z sąsiadujących restauracyjek zamawiamy obiad - grillowane skrzydełka z duszonymi ziemniakami i warzywami:



Przechodzimy przez Most Elżbiety, z jakiego widać wodospad z monumentem Gellérta.
Idziemy zaopatrzeni jedynie w 0,5 litrowe butelki wody mineralnej przy ok. 50-ciu stopniach Celsjusza ! :-O
* Fatum chciało, iż akuratnie trafiliśmy na falę węgierskich upałów, przez co wszędzie rozdawano darmową wodę oraz ustawiano ogromnej postury wentylatory i zraszacze.

Zatem idąc usychamy z pragnienia, nikt bowiem nie doczytał wcześniej, że wzniesienie będzie miało 235 metrów n.p.m. ;-}:

 


Kilka faktów.
Górę ochrzczono imieniem Biskupa, któremu powierzono zadanie nie do pozazdroszczenia - nawrócenie opornych Madziarów na Chrześcijanizm. Legenda głosi, iż niefrasobliwi niewierni wrzucili go potem w dunajskie odchłanie.

Btw, wzgórze od zawsze cieszyło się niepochlebną opinią - uważano, że zbierają się na nim Czarownice, aby odprawiać Sabat. Oceny takie były popularne zwłaszcza w okresie Kontrreformacji: 

 




Niespełna czterdzieści minut później:


Zwróćcie swe oczy naprzeciw...

 


Podnieście głowy...



Ogromne, prawda ? 
Jednakże w rzeczywistości jest o wiele ogromniejsze:







Cytadela z białego kamienia wieńcząca wzniesienie powstała w latach 1948 - 49 w celu przywrócenia ładu po upadku Wiosny Ludów. 

Na planie centralnym ustawiono Pomnik Wolności - uderzająco gargantuiczny profil kobiety unoszącej gałąź palmową. Posąg został wybudowany przez Rosjan i pierwotnie uosabiał sowieckiego żołnierza, taktownie usuniętego po klęsce Komunizmu.

 


Ze spacerowego tarasu roztacza się cudowny widok na rozświetlony Zamek Królewski z XIV wieku, 19-wieczny Parlament, natomiast ostatnia fotografia prezentuje Bazylikę: