Ów
Barok widzimy nie tylko w beskidzkich kształtach, lecz spotkać go
można na całych południowo-wschodnich krańcach. Skądkolwiek na nie
spojrzeć, płyną w miękkich, falistych, łagodnych liniach. I płyną,
zdawałoby się na skraj wszechświata...
(...)
Wyżyny mają to do siebie, iż dają człowiekowi możliwość słodkiego zawieszenia nad prozą spraw, które pozostają nisko w dole. Dają swobodę nieograniczonego kontaktu z przyrodą - poczucie wewnętrznego wyzwolenia, oczyszczenia, niezależności.
Wychodzimy na nie, by zmierzyć się z pewną rzeczywistością geograficzną, która nas przewyższa i pobudza do zaakceptowania tegoż stanu rzeczy.
(...) I widać tych piechurów, tych alpinistów wspinających się nierzadko jak bohaterowie, którzy podążając za bezimienną ciszą - odwieczną wymową połonin, wspinają się pokonując samych siebie, ażeby osiągnąć nieujarzmione szczyty. A kiedy nań stają, dostrzegają jak horyzont otwiera przed nimi swe ramiona:
(...) I widać tych piechurów, tych alpinistów wspinających się nierzadko jak bohaterowie, którzy podążając za bezimienną ciszą - odwieczną wymową połonin, wspinają się pokonując samych siebie, ażeby osiągnąć nieujarzmione szczyty. A kiedy nań stają, dostrzegają jak horyzont otwiera przed nimi swe ramiona:
Dla jednych to rumowisko głazów, dla innych najwspanialsza architektura, wniesiona ponad przemijaniem, dla jeszcze innych - wieczny niedosyt i niespełnienie.
Czym będą dla Was ? => od Was tylko zależy !:
Turystyka ma tę ogromną zaletę, iż pozwala dowartościować piękno świata stworzonego. Dzięki niej podchodzimy doń z szacunkiem i uczymy się nie naruszać jego harmonii.
Czym będą dla Was ? => od Was tylko zależy !:
Turystyka ma tę ogromną zaletę, iż pozwala dowartościować piękno świata stworzonego. Dzięki niej podchodzimy doń z szacunkiem i uczymy się nie naruszać jego harmonii.
Gdzież jesteś genezo ?
Milczenie.
Dlaczego tak uparcie milczysz ?
Jakże starannie ukryłaś
tajemnicę twego zaczątku...
Dlaczego tak uparcie milczysz ?
Jakże starannie ukryłaś
tajemnicę twego zaczątku...
Nasz byt jest niestabilny. Wierchy natomiast istnieją w sposób pewny i trwały, są wymownym obrazem niezmiennej wieczności Boga:
... I gdzie nie spojrzeć, widać wyraziste symbole wędrówki ducha, powołanego, ażeby wznosić się z ziemi ku niebu...
Macie ochotę poczytać Diembergera ?:
"- Czy wiesz, że możesz sprawić, iż osiągalne stanie się to, co najbardziej szalone: możesz wejść na wysokość ośmiu tysięcy metrów lub samotnie łodzią przepłynąć Atlantyk...?
- Pod warunkiem, że masz odpowiednie płuca.
- Jasne. Ale dzięki wierze i determinacji w końcu uda Ci się to i wiele innych rzeczy. Tylko ludzie... - hm, ludzi nie możesz zmusić. Oni muszą Cię zrozumieć. Ich serca i dusze nie są górami ani oceanem, ale oczekującymi wyspami. Nadzieją i pomocą.
- Pod warunkiem, że masz odpowiednie płuca.
- Jasne. Ale dzięki wierze i determinacji w końcu uda Ci się to i wiele innych rzeczy. Tylko ludzie... - hm, ludzi nie możesz zmusić. Oni muszą Cię zrozumieć. Ich serca i dusze nie są górami ani oceanem, ale oczekującymi wyspami. Nadzieją i pomocą.
Naturalnie, nie każdy może wspiąć się na Mount Everest. Bo i po co ? Może odkryje coś ważniejszego. Jakieś dzieło, formułę matematyczną. Może nawet Siebie. Ilu jednak było już Hillarych i Tensingów, którzy nie znaleźli drogi wyłącznie dlatego, że nie ufali sobie dostatecznie mocno ? Być może jutro jakiś prawnuk Wikingów podczas spaceru popatrzy na rzekę, która prowadzi do morza i pomyśli, że następnego dnia musi iść do biura. Bo sam je wybrał. Lecz czy naprawdę chciał ? Wraca zrezygnowany do telewizora, na którego ekranie zdobywa to, na co nie starcza mu odwagi w życiu realnym - nieznane, głębokie brzegi. I w uniesieniu czeka... Ale po programie ten prawnuk potrząsa głową, bierze do ręki gazetę, aż w końcu idzie spać."
Spokuj, zachwyt, teatr szeleszczących cieni...
Jeśli pragnie się odnaleźć sens, trzeba nauczyć się obcowania z naturą, bo oczarowanie jej pięknem wprowadza bezpośrednio w ciszę kontemplacji. A tylko namiętność potrafi oderwać od szarzyzny bytowania i podnieść ku wyżynom. Skąd widać już jasne zorze nieśmiertelności...
'Powietrze szumi, rozbija w przełęczach topione światło. Z kolei za plecami milknie, rozwiewa się szerzej i można sobie wyobrazić, że panny sawantki porzuciwszy na chwilę dyskusje o francuskich skandalistach czy innych przeklętych poetach spacerowały sobie po nadbrzeżnych głazach, w stroju niedbałem i satynowych pantoflach'...
Pejzaże.
Beskidzkie, sudeckie, tatrzańskie...
Kochały się w nich różne osobliwości. Bywali często; Konopnicka, Rutkiewicz, Karłowicz, Pol, Żeromski, Modrzejewska... Ta ostatnia z jakąż fantazją - konno ! Wyobrażam ją sobie podchodzącą pod Przegibek od schroniska na Magurce -> zarumieniona Amazonka w zielonkawej sukni. Ach...
Bajeczne zwieńczenie bajecznego dnia:
* Większość tekstu czerpie z cytatów G. Morcinka, Jana Pawła II, J. Nyki oraz W. Krygowskiego.