Cóż począć w nijaki, wczesny poranek ?
Klamka zapadła energicznie: wybywamy !
Punkt docelowy - > Barania Góra.
Pozostaje tylko spakować plecaki i kategorycznie nie zapomnieć o mapkach oraz sprzęcie fotograficznym [!].
Na wstępie odrobina zamierzchłych lat - mijane schrony bojowe na Żywiecczyźnie:
Mijane pająki ;-):
Tudzież... zaskrońce ;).
Ten z góry - niegroźny jegomość, bowiem już nie żywy:
Leśniczówka:
Pierwszy postój na Niebieskim Szlaku na budzący napój z duuużą zawartością kofeiny:
Mgły radiacyjne mają coś w sobie zaklętego. . .
Snując się ponad wierchami wydają się niebywale romantyczne, przez co za każdym razem lirycznie mnie nastrajają:
Kwaterunek w góralskim Schronisku, gdzie większość przedmiotów została wykonana vide przyozdobiona ręcznie przez właścicieli:
Zachód - znak ognistej kuli, że pora oddać się majakom, które wyczarują senne luminesencje:
Skowronek świtu przywitał nas kolejną dawką mlecznych oparów, dzięki którym płynnie przerzeglowaliśmy spory odcinek po zroszonej i uśpionej jeszcze Matce Naturze:
Potem zatriumfowało słońce:
Rejon 386 hektarowego Rezerwatu utworzonego w 51 roku.
Z Przewodnika zapamiętałam, że występuje nań arcy-rzadka Tocja Karpacka ;-}.
Samo podejście pod szczyt jest krótkie, ale strome:
Wita nas i Barania.
Ta kopulczasta góra liczy 1220 m n.p.m. stanowiąc najwyższą w paśmie Beskidu Ślaskiego.
Stoi na niej piętnasto metrowa wieżyca triangulacyjna, z jakiej bez przeszkód dojrzymy Stożek Wielki, Czantorię, Równicę,
Skrzyczne czy Babią Górę:
A niżej kolejna wieża, o wiele wydatniejsza - niestety nieczynna, przez co ubolewam, jako że liczyłam na fanatyczne ;) uniesienia prosto z przestworzy:
Maleńki, drewniany kościółek:
Ostatni prowiant na szlaku -> swojski żur z białą kiełbasą w 'talerzu' z wydrążonego chleba.
A wszystko to apetycznie podane w Chacie pod Czarcim Kopytem.
Z wejściowego zaproszenia dowiemy się, że -
"Jeżeli Wasz związek przeżywa kryzys, lub jeśli chcecie wzniecić w nim
ogień namiętności, wyruszcie we dwoje w ustronne miejsce do pełnej tajemnic XVIII-wiecznej chaty w Ustroniu na Równicy. W Kolibie tej podadzą wam cudowny eliksir, który na
nowo rozpali pożądanie. Miłosny afrodyzjak sporządzany
jest na bazie grzanego piwa i 11 wonnych ziół, w tym lubczyka i
tajemniczego składnika: sproszkowanego "czarciego jądra". Eliksir
podany w kamiennym kuflu, ma łagodny korzenny smak, a najlepiej smakuje z
prażonymi w soli migdałami":
Może teraz ster na Chatę Wuja Toma ? ;>):
I niekoniecznie chciany etap powrotu do realności...
Zmierzchający zmierzch: