Postanowiłam, że uwieńczeniem dotychczasowych silva rerum z cyklu republikańsko-czeskich krajobrazów będzie Olmouc (czytaj - Ołomuniec) pobudzający we mnie równocześnie zmysły wzroku, słuchu tudzież dotyku. Wytrawni poszukiwacze skarbów architektury i teatru półcieni z pewnością będą mogli wyśledzić coś niecoś dla siebie.
Bo i ja z zaskoczeniem obserwowałam ciemność z wolna otulającą to spokojne serce morawskiej krainy. Prawdziwe musée imaginare w monumentalnym stylu.
A konkretniej wiersz biorąc - usiadłam obok Siebie. Ja i Ja. Przede mną
drzewo. Zaś spomiędzy jego gałęzi rysował się zarys wieży ratuszowej z
socrealistycznym projektem zegara:
I Ratusz nr 2.
Najcenniejszymi zabytkami są tutaj - Sala Obrad posiadająca piękne sklepienie oraz Kaplica:
Najcenniejszymi zabytkami są tutaj - Sala Obrad posiadająca piękne sklepienie oraz Kaplica:
Ta przeraźliwie czysta \w analogii do przedmieść Austrii\ historyczna metropolia rzekomo pojawiła się za sprawą Juliusza Cezara.
Jej chaotyczna Starówka skrywa najwyższą rzeźbę w państwie - Kolumnę Trójcy Przenajświętszej [35 metrów].
Jej chaotyczna Starówka skrywa najwyższą rzeźbę w państwie - Kolumnę Trójcy Przenajświętszej [35 metrów].
Dalej przenoszę oczy do centrum. Blado-bordowego od sukien budowli albo złoto-brudnego od poświaty pomników:
Obraz doznaje metamorfozy w mgnieniu oka. Klasyczne portale układają się w faliste zdobienia.
Katedra Wacława Przemyślida to przykład obiektu sakralnego.
Priorytetowy element barokowy ---> złocenia.
Uchylę rąbka tajemnicy pisząc, że z reguły wszystkie te płaszczyzny nie pochodzą ze złotego kruszca. Stanowi je specjalna farba, którą nakłada się zazwyczaj na drewnianych powierzchniach [następny trick baroku ;-)] kolistymi ruchami dzięki malutkiemu pędzelkowi.
Milimetr po milimetrze...
Uchylę rąbka tajemnicy pisząc, że z reguły wszystkie te płaszczyzny nie pochodzą ze złotego kruszca. Stanowi je specjalna farba, którą nakłada się zazwyczaj na drewnianych powierzchniach [następny trick baroku ;-)] kolistymi ruchami dzięki malutkiemu pędzelkowi.
Milimetr po milimetrze...
Obiadokolację polecam zjeść w standardowej hospodzie, gdzie obowiązuje strój z białym fartuszkiem w roli głównej: