03 maja, 2011

O Dwóch Bajkowych Zamkach.


LYKKE LI - 'Gunshot'





Niezwykły w uformowaniu, wielokątny i baśniowy obiekt:



Die Residenz der Thiele-Winckler w Mosznej.

Ów niespełna czterystowieczny, zmiksowany stylistycznie [trend ten ochrzciłam MixEklektix'em ;)] i słynący ze Święta Kwitnącej Azalii zamek doczekał się już swego wpisu do Rejestru Zabytków.
W aktualnej dobie pełni funkcję Centrum Terapii Nerwic (tiaaa, z pewnością da się ukoić skołatane nerwy widząc codziennie tsunami turystów...).


Tutaj neogotykorenesansobarok odcina się piaskowym fioletem, zaś 90-siąt iglic daje wyraźne odczucie wertykalizmu:



Dla miłośników stylowej architektury oraz wiekowego drewna; dla tych, którzy lubią czasem wybrać się tropem Młodej Polski -miejsce bardzo adekwatne:









Hmm, do prawdy mogę się zgodzić z opinią, że wygląda on jak tort, który hojna szafarka aż nadto ozdobiła ogromną ilością kandyzowanych owoców i słodyczy. Albo że podobny jest do żony bankiera-parweniusza z "Komedii Ludzkiej" Balzaca, która na wieczór w operze przystroiła się we wszelakie dostępne klejnoty:

 




Kapliczka:



Z kolei na zewnątrz deszczowe przedpołudnie z irlandzką poświatą.

Na zdj. 300-letni dąb:

 


Tuż za nim Park:









Przez chwilę poczułam się niczym w północnej Francji smakując wietrzyku pod gołym niebem :-]:







Oranżeria:



Czasami zabarwienie baśniowe nie chce zejść z pierwszego planu.

Ale do rzeczy:

w późniejszym stadium przejażdżki mamy szansę przekonać się jak czasochłonne bywa ujarzmianie samochodu, a tym samym wychowanie tego cwanego terrorysty. Bowiem w czasie jazdy powrotnej obserwujemy jak prosto na nas nadciąga jakaś kreatura o posuwisto-alkoholowym chodzie. Gwałtownie hamujemy, co paraliżuje podwozie i siłą rzeczy musimy się zatrzymać. Po dokładnych oględzinach i paru naprawczych trickach decydujemy się na 'małą czarną'. Podczas poszukiwań baru, gdzieś za zaroślami dojrzewam zarys ochrowego pałacyku. 
Na miejscu okazuje się, iż to Pałac Ballestremów i zarazem najurokliwszy zakątek Pławniowic.    

Zastanawia mnie czemuż taki nieznany...?...







Zabudowa utrzymana na kształt Neomanieryzmu Niderlandzkiego ze szczyptą Romantyzmu Eklektycznego, pokryta jest czterospadowymi dachami i wykończona klinkierową cegłą.
Wtóruje jej fontanienka z monolitem Matki Boskiej z Dzieciątkiem, a także granitowy cokół z Popiersiem Giovanniego Ballestrema:



Z przeciwnego kierunku zatrzymuje mnie taki widok:



Rozkwitające Magnolie:

 




 


Tak...

Mój fotoblog nie przedstawia recepty na glob, ale pokazuje glob niedosiężny na wyciągnięcie dłoni; glob z autentycznych okruchów.
Wybieram najładniejsze momenty w nadziei, że to pisanie - lepsze od rutynowego  żywota - przyniesie cokolwiek dobrego na ułamek sekundy zatrzymanego. . .


A nawiązując do opolskich zameczków --> ileż powabu !
 
Jakże zmienia się nawet najmniejszy szczegół tkanki architektonicznej, gdy z boku spogląda oko aparatu.
Przeźrocze jest czyste i tworzy ze światłocieniami stonowane kompozycje rozświetlane bądź przyciemniane odpowiednimi barwami. Nie trzeba przy tym zalewać widzów potokami słów - wiele da się zakomunikować poprzez zrekonstruowanie stosownej perspektywy. 
I oto jeden z sekretów fotografowania (może kiedyś się go nauczę ;-).